Assassin’s Creed concept art fanart
Grafika, którą zrobiłem w ramach ćwiczenia i analizowania kompozycji ilustracji, efektów środowiskowych oraz tekstur. Po przejściu gry Assassin’s Creed nie mogłem się nacieszyć klimatem jaki roztaczała, więc zacząłem swoje poszukiwania ilustracji związanych z grą i dobrze oddających jej klimat. W międzyczasie naszedł mnie właśnie pomysł z poćwiczeniem wspomnianych wyżej rzeczy.
Natknąłem się na oryginalny concept art stworzony przez Patricka Desgreniersa zatytułowany „Posing” i od razu w oczy rzucił mi się ciężki, ale epicki klimat klimat promieniujący z jego pracy. Nie chciałem po prostu stworzyć wiernej kopii (chociaż to zapewne też wiele by mnie nauczyło), ale raczej nadać mojej grafice mój, oryginalny spin i spróbować przenieść to uczucie i te efekty na pole prostszej, czystszej grafiki wektorowej.
Pierwsze skrzypce miał tu oczywiście grać asasyn w dynamicznej pozie – prawdopodobnie lądujący po skoku z dużej wysokości. Znajduje się on w centralnej części, więc cała kompozycja powinna kierować uwagę właśnie na niego, dodając elementy wokół, które tworzą całą scenę, ale jednocześnie nie walczą o uwagę widza. W moim przypadku, przede wszystkim przez dobór ograniczonej palety kolorów oraz rezygnację z przejść tonalnych, efekt ten został trochę zachwiany. Flagi Templariuszy idących pod postacią są równie jasne i skutecznie odciągają uwagę od głównego elementu. W oryginale Patricka kolory są również dużo bardziej stonowane, przez co obiekty „w tle” faktycznie są częścią tła, gdzie w mojej adaptacji ostro zarysowane elementy i nagła zmiana kolorystyki również rzuca się w oczy. Jednocześnie ucięcie elementów pozwala bardziej zwrócić uwagę na to, że jest to wycinek miasta i wokół ujętej sceny dzieją się inne rzeczy.
Tekstury, które stworzyłem pomagają stworzyć ciekawszy obraz, ale z racji na ich niewielką ilość, są mocno wyeksponowane i mogą rozpraszać. Deszcz z kolei nadaje całej pracy kompletny charakter – bez niego dużo straciłbym na klimacie, a sam nie przyciąga uwagi aż tak bardzo. Udało mi się to stosując różne kąty pod jakimi ustawione są „krople” deszczu, różną ich długość oraz kolory.
Kompozycyjnie jednak, przede wszystkim dzięki świetnemu materiałowi źródłowemu, praca nadal przyciąga wzrok w odpowiednie miejsce. Pomimo moich usilnych prób przełamania monopolu asasyna na uwagę widza, ciężko powiedzieć żeby nie zwracał na siebie uwagi. Poza nadal jest dynamiczna i wyciągnięte ostrze sugeruje dalszy, prawdopodobnie niezbyt pokojowy, rozwój wydarzeń.